Tuesday, August 03, 2010

Mine Vaganti i letnie popołudnie....

Och i ach... Özpetek znów w najlepszej formie, film cudny, jak tematycznie tak muzyczne i "swiatłowo" - takie ładne, ciepłe, jasne swiatło chyba tylko faktycznie we Włoszech.....:(
A wiec stad tylko ogladac....
Film taki, ze jak sie oglada to przezabawne, a jak sie konczy to zrobi ci sie smutno, i wychodzisz na Rynek ryczac.... co, z wiadomich powodów, nie jest najlepsza opcja.... choc... Ja na takich filmach akurat lubie ronic łzy.....
Ola znowuz miała racje, strasznie mi sie podobało.

I dodajmy ze wczesniej wyszedłem z biura, poszlismy na obiad normalny, a potem do ksiegarni (tak, oczywiscie ze nie wychodziłem bez niczego....;)) i w koncu do kina, zeby potem jeszcze siedzic na stolaskiej.... i był ciepło....obawiam sie ze jedna z ostatnich tak ciepłych-letnich nocy....

Była taka, jaka ma byc - doskonała.


Trailer


Una notte a Napoli


Kutlama


50mila

No comments: