Monday, June 29, 2009

Po weekendzie.....

No i po weekendzie..... ;)
Impreza u Oli i prawie ciag alkoholowy, co dziwne bez wstawianie sie..... chyba juz jestesmy za stare....;)) lub wino było za mało....
Fantastyczne osoby - Kasia, Basia, Aga, Marek..... - szkoda ze nie ma ich w KRK.....

Tuesday, June 23, 2009

Stomatolog....

Pan jest cudny..... na prawde wolałbym zeby wyszło ze gra po mojej stronie.... znajac zreszta dentystów, to całkiem prawdopodobne, choc wiem ze z powodu wszechwiedzy o mojej zebowatosci raczej dla mnie niedostepny, ale jednak....pogadac zawsze moza (bybyło)....
A to juz zreszta 3 wyzyta u niego, i chyba juz tak zostanie, miedzy innimi tez dlatego zeby móc ew. sie dowiedzic to i owo o niego...
I musze przyznac ze chyba troche jednak przyda sie ze tyle gadam, iz dzisaj juz całkiem delikatnie dał mi znieczulenie.... ;)

Ostatnio....

Ostatnio czytane ksiazki:
Gulasz z turula, Sprawa honoru, Ostatni mazur, i znowuz Gejdar
Muza: Zoli, i reszta ESC, z Melodifest
Filmy: Ile wazy kon trojanski?, serial Niania

Znowuz zbiorowy....

Jest pózny czerwiec, a ja nie piszałem jakies 2 miesace, i znowuz zdałem sobie sprawe ze jak nie napisze co sie ndzieje to normalnie zapomne....
Hmmm.....a moze dzieje sie zbytno duzo?!
Kwiecien:
Przede wszystkim wielkanoc, z Mama i Orsi w Krakowie, cudowne 4 dni, potem kilka dni pracy na wegrzech (zabawy typu pozostawienie mnie w hotelu...itp....)
Marcin i Daniel na spotkanie, oraz Mama Julii (z Polski B...;) była w Krakowie, fajny weekend, z widzeniem D. - nadal nie jestem w stanie umiescic go w zadnym szufladzie....

Maj, jeszcze fajna pogoda, majówka krótka z Ola. pod koniec miesaca, Jago w domu, i juz tez w Pracy....;) Marcinek, bóg parkietu z Jagoda na królowa.....dzieki wam! :))
Eurowizja w srodku miesaca, w Debreczynie. Próba nawiazywanie kontaktu z Maciejem, ale od woli hiszpanie.... trudno.... ;)

Czerwiec, nic szczególbnego, brzydka pogoda - Gdzie to lato????!!!!
Tydzien na wegrzech, bo praca, plany na lato, miłe zaproszenie do Lwowa i uroczystosci róznego rodzaju, boze ciało, ostatni długi weekend przed szalenstwem załatwiania wszystkiewgo na raz, ale na razie sie udało, obecnie przygotowanie sie do egzaminów i praca z domu.
Jakos sie porobiło z facetami równiez,
M. z Kazimierza - hmmm, strasznie dziwny chłopak, ale bardzo intrygujacy.....
M. z AGH, bardzo fajny, tylko wyjedza pod koniec miesaca i nie bedzie go przez jakies 5 tygodni, sens? niewiele, moze po powrocie?