Jagoda oddaje pracy magisterskiej....ostatniego dnia terminu.... dzis, do 14-ej!!
To wyglada nastepujaco:
1. poprosi mnie o wykonanie te czynosci
2. obiecuje przygotowac wszystko pod bindowanie, zeby tylko zaniesc, przymiesc, oddac (wczoraj)
3. spóznia sie ok. 1 godz. z przesłaniem pracy - nie moge w domu wypalic na dysk (g. 7:30)
4. okazuje sie ze praca nie jest formatowana oraz ze nawet nie jest dokończona - czekam na ostatnie kilka lini od taty Jagody (g. 8:40)
5. Sprawdzam wymaganie formalne, angazuje K. zeby mi płyte wypalił w pracy, oraz M. zeby dała w ogóle płyte K.-owi (g.9:30)
6. Ukradkiem formatuje i drukuje - a poniewaz formatowana praca ma ponad 70 stron, to trwa (g.10:10)
7. Ide bindowac, dzieki Oli która mnie pusciła na kilka min. pod warunkiem ze przynosze Bułe Czekoladowa ze sklepu mięsnego (g. 10:30)
8. c.d.n.....
9. Wyjde z dwoma egzemplarzami do oprawy -> Plac Inwalidów, salon ksero (g.10:40)
10. Pani bardzo uprzejma, prosze o baaaardzooo szybkie oprawy, nawet pyta o kolorze - wybieram granatowy (g. 10:43)
11. Po dosłownie 3 (TRZECH!!) minutach, juz oprawione, bez dodatkowych kosztów.... jestem w szoku raz n-ty juz dzisaj....tyle ze pozytywnim tym razem - biegam do mięsnego kupic Bułe - po drodze Polska mi mocno podreperuje renomé z tymi szybkimi oprawami (g. 10:55)
12. Kupno buły, wracam do biura, siadamy do stołu z M. i z Ola (g. 11:05)
13. K. konczy płyte, wszysci zachwicone oprawa i szybkoscia (g. 11:25)
14. c.d.n.
15. Dotre na sekretariat na 13:30 - ma byc do 14, wiec spoko, 3-e pietro - nienawidze budinków bez wind.... (g. 13:30)
16. Sekretariat nieczynny...... (g. 13:30)
17. kartka wisi ze dzis oraz jutro bedzie miedzy 9:30 a 12:30..... specialnie sprawdziłem na stronach internetowych zeby byc pewnim, a tu?! - jedniusenka karteczka za kratami....normalnie chUJ-ot.... (g. 13:31)
18. Wracam do biura - miedzyczasie dzwonie do Jgo, zeby była przygotowanie na najgorsze....
19. c.d.n. (g. 14:00)
20. Piatek rano - ide do sekretariatu - nic, ze mam jeszcze sie pakowac i np. umic włosy, bo wyjedzam na delegacje do Zielonej Góry.... (jutro, g. 10:30)
21. Czynne!!! - hah, Pani nawet uprzejma, oddaje w koncu prace (g. 11:00)
22. Pani mówi ze to nie wystarczy..... - w myslach akurat zabijam Jagody po raz koleny.... - jak to nie?? Trzeba jeszcze:
-jedna płyta z wszystkim
-zdjecie
-zaswiadczenie - sztuk 3 o róznich pierdołach (o które akurat zapytałem ją ale powiedzała ze nic o tym nie wie, wiec nie....)
(tyle o tym ze wszystko miał byc gotowe do oddania......)
23. Pani tez mówi ze spoko, jak teraz Jago wróci, to niech sie pojawi i odda reszte, nie ma problemu, dziekuje za oddanie pracy (g. 11:15)
24. Wyjde (g. 11:17)
No comments:
Post a Comment