Pierwsza impreza roku to od 3 lat już urodziny R. od Oli. Zawsze fajnie, muzyka, ludzie, jedzenie.... tym razem już bez kompleksów - za to prawie w tym samym co w zeszłym roku....;)
Teraz tez był niezły, ale nie tak fajnie jak w zeszłym....potem się dowiedzałem że była też siostra gospodarza, która nie wie o swoim bracie.....
No i urodziny A., też od Oli - piękny prezent dostała: Wiersze zebrane Miłosza, niedawno wyszedł no i nietanio, więc się rzuciliśmy.
Natomiast jakoś tutaj też bez tańców.
Jestem niewytańczony jeszcze w tym roku....:(
Az év első bulija az mindig R. születésnapja. Mindig jó kaja, zene, emberek.... és mostmár komplekszusok nélkül megyek, ugyhogy a tavalyi szettem volt rajtam (legalábbis részben... heh, jól néztem ki ;).
most is jó volt, de nem olyan jó mint tavaly - aztán kiderült hogy ott volt az egyik nővére, aki ugye nem tudja róla.....
Az új megahit:
Feminnem - Subota bez tebe
"Szombaton - nélküled
Ne hívj holnapig
Nem leszek elérhető
Szombaton - nélküled
Táncolni fogok hajnalig
s nem érdekel mikor lesz holnap...."
"Sobota bez ciebie
Nie dzwoń do jutra
Nie będę dostępna
Sobota bez ciebie
Tańczyć będę do świtu
i nie obchodzi mnie kiedy będzie jutra...."
No comments:
Post a Comment