Friday, December 12, 2008

Masakrowane.....

No, to było jasne ze po takim wyzyskiwaniu ciała i duszy, cos muszi byc.....
no i mam....
czy to jest katar? czy przeziebienie?
nie wiem. raczej niewazne.
ale strasznie nie lubie takiego stanu, choc dzisaj to juz jakos tam normalniej jest.
I Jago wróci!
Juz wypowiadała wojne ze mna, oczywiscie chodzi o moje wyzywienie i leki....

musze kupic mleka, miód i czosnku....

bo z tego cos bedzie...

o rezultatach pózniej....

o ile dozyje... ;)

No comments: