Wednesday, February 18, 2009

Ostatnio....

Weekend fajny, z egzaminem w srodku za to 3 dniowy....:)
Vizsgák - OK. Z egzaminami wszystko ok, sam jestem zaskoczo9ny, choc owszem mozna by było nie zrobic 3-a na ostatnim, ale wtedy juz sie liczyło tylko byle zdac. No i sie udało, choc tak na prawde to troche na spółke z Anka (nie Ania....;)).
Odnosnie tego ze ogladam Kochane kłopty, nie wiem co sie stało po prosztu poczułem potrzebe, i odkad normalnie ogladam 1 góra 2 odcinki kazdego dnia, i jest fajnie.
No a pogoda nadal małocudne.....roz.: Snieg se' pierdala 24/7, ok troche przesada, ale na prawde jest znów zima....mam nadziej eze juz ostatnia nasilenie.... a potem Wiosno piekna, witaj! :)
To ze jest zimno ilustruje fakt ze od 2 dni słucham piosenke, ów:

Szekeres Andrien - Hosszú, forró nyár
po PL: "Długie, gorące lato..."

Walentynek tez sie odbył.....matko....szpilki wczysnac nie mozna było i dodatku do tego wszedzie pary..... no to niech mi ktos powie ze walentinki nie sa wymislone przez producentów leków anti-depresijnych.... choc dosc dobrze to nosiłem mimo wszystko, chyba egzamin było bardzo dobrym srodkiem przeciw-walentinkowym....
a poza tym: jak sie kocha to sie kocha, jak nie to nie, i tu nie ma szczególnych dni.... sorry, Winethou.

I dzwoniłem do D.
To jest duzy postep i jestem domny, tylko mi troche wkurzało ze umówilismy sie ze sie odzywa, a jak do dzis nic..... wiec wiecie.... moim zdaniem piłka teraz na jego stronie....
O zulu juz wiece, i owszem sie nie spotkalismy soboty.....za to niedzela poslismy sobie z Anka, Demcią i z Adamem (nie z moim) do szeptów, no i jasbne ze jak wychodzilismy z Anka był.... se' sobie pomachalismy i mówilismy czesc, i (moze to tylko wyobraznia) ale był troche zakłopotany, ja zreszta tez bym był, ze nagle sie pojawiam, ale i tyle odkad nie byłem na stronie ów, wiec nic nie wiem, ale przynajmniej swiadomy jestem i to juz dobrze, a poza tym fajny facet, wiec pewnie fajna znajomosc moze byc.... choc troche za szalony...
Tancerz tez w koncu wrócił i teraz namiejetnie sms-ujemy (matko nie wiem kiedy ostatnio tyle sms-ów napiszałem...;)) nie powiem, fajnie, ale nie wiem.... no, nie wiem..... choc chyba warto by było raz probowac nie z takim który od razu do oko i głowy......no i troche jestem zakłopotany z tym poczuciem zamiastowosci.....

No comments: