Friday, February 13, 2009

Filharmonia


No, bo Ania zorganizowała, chwal bogu, iz ja jeszcze nie byłem. Prawda, ze sie zgodziłem bo akurat nie miałem głowy myslec o co chodzi, tylko powiedzałem ze OK, to kup mi tez bilet (a myslałem ze to sobie pójde spac na muzyki - no bo przeciez co tam ogladac??).

No to spanie nie było, zatem zafacynowanie sie z Filharmonia jako instytucja tym bardzej.
Po prostu było wspanałem, grali od Bieleckiego, Ządze, i od Czajkowskiego, V. simf., no mówie wam było bardzo udany wieczór, a zwłascia ze potem sie znalezlismy w 4 pokojach, saczac drinki....



Przez to nawet udało mi sie zapomniec ze od 2 dni nie ma wiadomosci od żula....

No comments: