Zawsze bardzo lubilem Dehnela. A szczegolnie po Lali - do ktorej zreszta mam ogromny sentymemnt pod wieloma wzgledami.
Od dluzszego czasu jakos nie trafilem na jego felietony w Polityce - choć obecnosc tych, powodowalo kiedyś ze w ogole "przesiadlem" na owa periodyke z nigdy nieodzalowanego Przekroju.
To prawda ze ostatnio malo bardzo czytalem gazety, i to "ostatnio" to grubo ponad rok.
Coz, kredyty, mieszkania, przeprowadzki i wyjazdy nie przyjaja. Ale tlumaczyc nie ma sensu. Wrocilem na dobre, i do gazet rowniez.
Dehnel tym razem pisze o "reportazu śledczym" o 'obscenicznych praktyk partnera znanego geja, polityka.
Robi to z taką elegancją i lekkim piórem, o jakim owi "śledczy" mogą tylko marzyć.
Polecam, w ostatniej Polityce.
*słowo-twór dot. nieziemskie zdolności człowieka do stworzenia profil randkowych.
Ps. to tak zebyście wiedzieli - to wcale nie randkowe profile jednak, tylko "oferta ciała innym".
Od dluzszego czasu jakos nie trafilem na jego felietony w Polityce - choć obecnosc tych, powodowalo kiedyś ze w ogole "przesiadlem" na owa periodyke z nigdy nieodzalowanego Przekroju.
To prawda ze ostatnio malo bardzo czytalem gazety, i to "ostatnio" to grubo ponad rok.
Coz, kredyty, mieszkania, przeprowadzki i wyjazdy nie przyjaja. Ale tlumaczyc nie ma sensu. Wrocilem na dobre, i do gazet rowniez.
Dehnel tym razem pisze o "reportazu śledczym" o 'obscenicznych praktyk partnera znanego geja, polityka.
Robi to z taką elegancją i lekkim piórem, o jakim owi "śledczy" mogą tylko marzyć.
Polecam, w ostatniej Polityce.
*słowo-twór dot. nieziemskie zdolności człowieka do stworzenia profil randkowych.
Ps. to tak zebyście wiedzieli - to wcale nie randkowe profile jednak, tylko "oferta ciała innym".
No comments:
Post a Comment